Łodzie, sól i ściany w paski, czyli Aveiro i Costa Nova

Łodzie, sól i ściany w paski, czyli Aveiro i Costa Nova

Pomimo zacięcia krajoznawczego, do niedawna nie potrafiłabym wymienić innego portugalskiego miasta niż Lizbona i Porto. Krótki research doprowadził mnie jednak do Aveiro. Do metropolii mu daleko, bo liczy mniej niż 100 tysięcy mieszkańców, nie brakuje tu natomiast zabytków oraz ciekawostek.

Co zobaczyć w Aveiro? Z czego słynie miasto?

Podczas wizyty zdecydowanie nie zobaczyliśmy wszystkiego, nie jest to więc kompletny przekrój atrakcji miasta. Na pół dnia zwiedzania powinno ich jednak wystarczyć. Naszym zdaniem, ugruntowanym wizytą w informacji turystycznej, to właśnie najbardziej wyjątkowe miejsca w Aveiro.

Kanały i moliceiros

Czy na kimś jeszcze robią wrażenia wyrażenia typu “Paryż Północy” czy też “Polski Wersal”? W każdym razie wypada wspomnieć, iż Aveiro może się pochwalić chwytliwym przydomkiem “Portugalskiej Wenecji”. Zyskała go za sprawą jakże imponującej sieci kanałów liczącej JEDEN główny ciek i jego DWIE odnogi. Niemniej jednak, bez ironii, tworzy to pewien klimat, szczególnie, że co krok widać malowane w tradycyjne wzory łodzie moliceiros. Niegdyś używano ich do spławiania skarbu Aveiro, czyli soli morskiej, a dzisiaj zabierają w widokowe rejsy turystów.

Kościoły

Oprócz zabudowy wzdłuż głównego kanału, kościołami Aveiro stoi. Najbardziej charakterystyczne z nich to barokowa katedra, Igreja da Misericórdia (Kościół Miłosierdzia) z piękną, błękitną fasadą oraz pokarmelicki kościół św. Jana Ewangelisty. Ten ostatni słynie z okazałego wnętrza, którego niestety nie było nam dane zobaczyć, ze względu na reżim sanitarny.

Secesyjne smaczki

Styl Art Nouveau był swego czasu całkiem modny w Portugalii, jednak w pierwszej kolejności zadomowił się on w Aveiro i do dziś znajdziemy tu największą koncentrację śladów tego nurtu. Widać je chociażby na fasadach wielu kamienic pełnych łuków, kolumn i fikuśnych ornamentów. Portugalską odmianę secesji wyróżnia powszechne wykorzystywanie słynnych azulejos, czyli cienkich, zwykle niebiesko-białych płytek, układanych w małe i duże mozaiki.

Saliny

Zwiedzanie Aveiro nie byłoby kompletne bez rzutu okiem na tutejsze saliny. To takie płytkie baseny, z których poprzez odparowywanie wody morskiej pozyskuje się sól. Już starożytni Rzymianie (może nie każdy pamięta z historii, ale tak, Półwysep Iberyjski też podbili) utworzyli w tym miejscu ośrodek produkcji soli, który dał początek dzisiejszemu miastu. Swoją drogą, to “białe złoto” było w średniowieczu jego największym bogactwem. Kilograma soli nie można było wtedy kupić za złotówkę w Biedronce!

Nasze wrażenia ze zwiedzania Aveiro

Pewnie nie przyjechalibyśmy tutaj na tygodniowy urlop, jednak na pewno warto zatrzymać się tu na jeden dzień czy chociaż parę godzin w drodze z Lizbony do Porto lub na odwrót. Miasto zdecydowanie ma sporo uroku i świetnie się nadaje na spokojny spacer szlakiem niebrzydkiej architektury. Pływające po kanale kolorowe moliceiros nie są może fenomenem na miarę weneckich gondol, ale przynajmniej wyróżniają Aveiro na tle reszty Portugalii.

Costa Nova – chillout wśród pasiastych domków

Na tę wioskę, kurort, czy jakkolwiek to nazwać nie ma chyba lepszego określenia niż instagramable. Costa Nova, leżąca tuż pod Aveiro, zdobyła serca turystów swoją prostą, acz zapadającą w pamięć zabudową. W praktyce chodzi o paski. Nie wiąże się to, z tego co wiemy, z żadną przedwieczną tradycją, za to jest świetnym przykładem, jak z nikomu nieznanej osady rybackiej zrobić coś wyjątkowego. Wiadomo, nie każdy lubi sztucznie stworzone atrakcje. Choć sami często omijamy takie miejsca szerokim łukiem, zdjęcia rzędów pasiastych domów wyjątkowo nas skusiły. Na pewno nie żałujemy wizyty, bo na żywo Costa Nova wyglądała jeszcze lepiej. Podobała nam się także bardzo długa, piaszczysta plaża, na której wylegiwaliśmy się całe popołudnie, żeby zebrać siły przed dalszą autostopową podróżą przez Portugalię.

Informacje praktyczne